Archive for the ‘Prawo nowych technologii’ Category

Darmowe zdjęcia w Internecie – jak korzystać z darmowych banków fotografii NA LEGALU?

Jeżeli tworzysz stronę internetową, e-book, ofertę, na pewno dbasz o to, aby poza treścią, twój projekt dobre wyglądał. W tym celu konieczne jest przygotowanie odpowiednich grafik i wstawienie zdjęć.

Co wtedy zazwyczaj robisz? Szukasz obrazów, które sprawią, że Twoja:

– strona internetowa będzie przyciągała uwagę odbiorcy,
– e-book będzie bardziej czytelny,
– oferta bardziej atrakcyjna dla klienta.

Gdzie szukasz zdjęć?

Możesz znaleźć je na Pintereście lub po prostu wpisze odpowiednie hasło do wujka Google. W końcu Internet jest przepełniony treściami, które teoretycznie są dostępne dla każdego. No właśnie… TEORETYCZNIE. Dostępność danego zdjęcia, nie zawsze oznacza możliwości jego swobodnego wykorzystania i każdy, kto dodaje swoje treści do sieci, powinien o tym pamiętać. Co więcej…

Wykorzystanie zdjęcia znalezionego w Internecie, może skutkować złamaniem praw autorskich i nieprzyjemnymi konsekwencjami finansowymi.

A zatem… Czy można NA LEGALU korzystać ze zdjęć znalezionych w Internecie?

Oczywiście, że TAK, ale w tym celu należy skorzystać z Internetowych banków zdjęć, które mogą być dostępne za darmo. W dalszej części artykułu dostaniesz ode mnie mały bonus i dowiesz się, gdzie można znaleźć darmowe materiały, ale teraz kilka kluczowych informacji na temat prawa. Fotografie w bankach grafik, są udostępniane na zasadzie otwartych (bezpłatnych) licencji, czyli tzw. Creative Commons.

Co warto wiedzieć na temat licencji?

Licencja oznacza, że nie nabywamy na własność danego zdjęcia, ale mamy prawo do jego wykorzystania. Są różne rodzaje licencji, jedne pozwalają na nieograniczone wykorzystanie zdjęcia, drugie to wykorzystanie uzależniają spełnieniem dodatkowych wymogów. Jak to działa?

Bądź jak James Bond!

Darmowy bank zdjęć można w tej sytuacji porównać do MI6, czyli brytyjskiego wywiadu. A my jako użytkownicy jesteśmy swego rodzaju agentem Jamesem Bondem. Dla Jamesa Bonda najatrakcyjniejszą licencją było 007 – czyli licencja na zabijanie.

Dla Nas jako użytkowników najbardziej atrakcyjna będzie tzw. CCO – czyli Creative Commons Zero. Ta licencja oznacza, że autor zdjęcia przekazał je do swobodnego dostępu publicznego (tzw. domeny publicznej). Możemy w takim wypadku skorzystać ze zdjęcia w sposób swobodny i niczym nieograniczony.

Oto 4 rodzaje innych otwartych licencji, na które możesz natknąć się, szukając grafiki w Internecie! 

– CC BY: uznanie autorstwa – przy wykorzystaniu zdjęcia musimy wskazać imię i nazwisko twórcy (taki sam obowiązek istnieje w trzech podanych poniżej licencjach).

– CC BY-NC: użycie niekomercyjne – zdjęcie możemy wykorzystać tylko w celu niekomercyjnym. To oznacza, że nie można np. tworzyć reklam z wykorzystaniem tego obrazu.

– CC BY-ND: bez utworów zależnych – zdjęcie na tej licencji możemy wykorzystać tylko w oryginalnej wersji. Nie możemy go modyfikować, zmieniać czy tworzyć na jego podstawie (np. stworzyć mema).

– CC BY-SA: na tych samych warunkach – zdjęcie na tej licencji możemy modyfikować, zmieniać lub tworzyć na jego podstawie coś nowego, ale musimy pamiętać, że to, co stworzymy, musimy też udostępnić na takiej samej licencji. Czyli za jego wykorzystanie nie możemy pobierać żadnych środków.

Pamiętaj, że w każdym z czterech podanych powyżej licencji, musisz oznaczyć autora z imienia i nazwisko oraz podać skrót licencji, na jakiej zdjęcie jest wykorzystane.

To może być uciążliwe, dlatego tak jak wspomniałem powyżej najlepiej szukać zdjęć na licencji CCO i nie martwić się powyższymi komplikacjami.

Zawsze musisz zwracać uwagę na rodzaj licencji w bankach zdjęć. Zazwyczaj rodzaj licencji jest wyraźnie wskazany na stronie, jednak gdy nie możesz go odszukać, najlepiej gdybyś z tej strony po prostu nie korzystał. Warto wiedzieć też, że cześć stron tworzy własne licencje, które wprowadzają dodatkowe warunki. W takiej sytuacji najlepszym rozwiązaniem będzie skorzystanie z pomocy prawnika, który pomoże korzystać ze zdjęć NA LEGALU.

Mam nadzieję, że artykuł pomógł Ci zrozumieć kwestie, jak wykorzystywać zdjęcia z darmowych banków NA LEGALU.

Jeżeli dotrwałeś do końca, poniżej mam dla Ciebie wspomniany bonus…

Ponieważ banki zdjęć stosują różne licencje, musiałbyś przekopywać się przez wiele długich i regulaminów, często dostępnych tylko w języku angielskim. Dlatego postanowiłem zaoszczędzić Twój czas i trochę Ci pomóc. Poniżej wstawiłem listę banków zdjęć, które na dzień napisania tego artykułu udostępniają swoje zasoby na licencji CCO:

www.pixabay.com/pl/

www.pexels.com/

www.pixnio.com/pl/

www.gratisography.com/

www.magdeleine.co/

www.unsplash.com

www.pikwizard.com/

 

Koniec części reklam na darmowych skrzynkach mailowych? [Orzeczenie TSUE]

Jeżeli korzystacie z darmowych skrzynek mailowych, to pewno już zauważyliście, że są darmowe tylko z nazwy. Płacimy za nie najczęściej naszymi danymi osobowymi lub czasem, który poświęcamy na przeglądanie reklam – identycznie jak w przypadku korzystania z Facebooka, czy innych mediów społecznościowych.

Oprócz banerów reklamujących i klasycznego spamu, na darmowych skrzynkach mailowych reklamy pojawiają się często pomiędzy otrzymanymi mailami. Rekord z reklamą kryje się bardzo często pomiędzy wiadomościami, dlatego do złudzenia przypominają normalny mail. Jednak jeżeli w niego klikniemy, okaże się, że nie ma informacji o nadawcy maila oraz daty i godziny jego odebrania. Poniżej przykład z mojej prywatnej skrzynki mailowej:

Dlaczego? Bo nie jest to wiadomość, tylko kolejne miejsce, w którym wyświetlane są reklamy. I właśnie te komunikaty powinny niedługo zniknąć z naszych darmowych skrzynek mailowych.

TSUE wypowiada wojnę części reklam w skrzynkach mailowych!

Pod koniec listopada Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej stwierdził, że komunikaty mają wiele cech wspólnych z tradycyjnymi wiadomościami spam. 

Przeciętny użytkownik poczty może stosunkowo łatwo pomylić taką wiadomość, a klikając na nią, może zostać przekierowany na stronę reklamodawcy, kiedy jego zamiarem było wyłącznie przeczytanie korespondencji mailowej.

Pojawiając się na tej samej liście co prywatne e-maile, wymagają tej samej uwagi i tej samej czynności dla ich usunięcia, co e-maile niezamówione (spam), stopień ich uciążliwości wydaje się podobny – tłumaczył rzecznik generalny Jean Richard de la Tour.

Trybunał bardzo wyraźne zaznaczył, że istnieje różnica pomiędzy reklamami wyświetlanymi poza przestrzenią skrzynki odbiorczej a wyświetlanymi w ramach tej przestrzeni. Te ostatnie zdecydowanie utrudniają, korzystanie z samej skrzynki. Jestem przekonany, że znasz to z autopsji.

Orzeczenie wydane, ale czy spam rzeczywiście zniknie?

W tej chwili po wydaniu orzeczenia, firmy oferujące usługę prowadzenia skrzynki e-mailowej powinni zaprzestać wyświetlania komunikatów pomiędzy naszymi wiadomości. Aby działać NA LEGALU, dostawcy darmowych skrzynek mailowych mają dwa wyjścia: 

  1. Mogą zaprzestać wyświetlania reklam w przestrzeni skrzynki mailowej. Jednak osobiście trudno mi to sobie wyobrazić, skoro na reklamach właśnie zarabiają i to dzięki nim skrzynki są darmowe. 
  2. Drugą możliwością jest uzyskanie od użytkowników poczty zgody na przesyłanie komunikatów reklamowych

Podejrzewam, że dostawcy skorzystają z drugiej możliwości i w najbliższym czasie dostaniemy wiadomość z uprzejmym i miłym komunikatem oraz kolejnym checkboxem do odklikania.

A może Ty widzisz inne wyjście z sytuacji, które pozwoli zadowolić zarówno użytkowników darmowych skrzynek poczty elektronicznej, jak i firmy oferujące przestrzeń dla reklamodawców? Napisz do mnie na [email protected] i podziel się swoją opinią.  

Jak rozgryźć ciasteczka? Wszystko, co musisz wiedzieć o plikach cookies, jeśli tworzysz własną stronę internetową!

Każdy z nas podczas przerwy w pracy czy weekendowego poranka marzy o kawie i jakimś ciasteczku. To nikogo nie powinno dziwić – kofeina z glukozą powoduje, że nasz organizm nabiera energii.

Zgoła inaczej nasz organizm zachowuje się gdy chodzi o ciasteczka na naszych stronach internetowych.

Kiedyś użytkownik wchodzący na stronę nie był zarzucany żadnymi powiadomieniami. Ten stan zmienił się w 2013, kiedy w Unii Europejskiej próbowano uregulować prawa prywatności. Na stronach pojawiły się dziwne banery z informacją o tym, że strona wykorzystuje pliki cookies. Od tego czasu, aby móc korzystać z wielu stron internetowych, musimy godzić się na te ustawienia.

Od ostatnich 8 lat sporo się zmieniło, zarówno w polskich jak i europejskich przepisach, a temat cookies’ów nie jest już taki łatwy jak kiedyś.

Dlatego jeżeli prowadzisz swoją stronę internetową lub masz to w planach – proponuję, abyś zaopatrzył się w kawę i ciastko, aby osłodzić sobie gorzką rzeczywistość prawną.

Zacznijmy od tego…

Czym w ogóle są cookies’y i do czego je wykorzystujemy?

Pliki cookie to niewielki plik tekstowy, który jest zapisywany na urządzeniu użytkownika, który odwiedza stronę internetową. Każdy plik cookie posiada anonimowy identyfikator i pozwala zidentyfikować urządzenie, w którego pamięci został zapisany przez określony czas (czas, po którym dany plik cookie zostanie usunięty).

Po co tak właściwie są nam pliki cookies?

Wykorzystujemy je do:

  • prawidłowego funkcjonowania naszej strony,
  • tworzenia statystyk i czerpania informacji na temat użycia strony,
  • wyświetlania reklam i promocji ofert.

Kiedy możemy wykorzystać ciasteczka, jako właściciele strony?

I tutaj właśnie tkwi największa bolączka osób, które posiadają stronę. Z większości plików cookies można korzystać tylko wtedy, gdy uzyskamy zgodę użytkownika.

Zgoda nie jest potrzebna na „techniczne” cookies, czyli takie, które są niezbędne do prawidłowego działania lub wyświetlania strony, nawiązania komunikacji z urządzeniem użytkownika i przesłania na nie danych.

W każdym innym przypadku wykorzystania plików cookies, czyli np.:

– cookies analitycznych, w ramach np. narzędzi takich jak Google Analytics, Hotjar,

– cookies marketingowych, umożliwiających wyświetlanie reklam użytkownikom, także w ramach innych portali i stron (Google, Facebook Pixel),

– cookies społecznościowych (LinkedIn, Instagram, Facebook, Pinterest itp.),

– cookies związanych z działaniem różnych innych wtyczek na Twojej stronie internetowej np. w związku z przekazywaniem informacji o odwiedzających zewnętrznemu usługodawcy, który obsługuje komentarze na blogu (np. Disqus),

Dlaczego konieczna jest zgoda użytkownika strony i jak ją uzyskać?

No i tutaj kłaniają się nam polskie przepisy. Wg prawa zbieranie i przechowywanie informacji z cookies’ów jest możliwe tylko, jeśli użytkownik wyrazi na to zgodę.

Dokładnie wskazuje na to art. 173 ust. 1 ustawy o nazwie „Prawo telekomunikacyjne”. Dla zainteresowanych poniżej treść artykułu:

Art. 173. Przechowywanie danych informatycznych

1.Przechowywanie informacji lub uzyskiwanie dostępu do informacji już przechowywanej w telekomunikacyjnym urządzeniu końcowym abonenta lub użytkownika końcowego jest dozwolone, pod warunkiem że:

1) abonent lub użytkownik końcowy zostanie uprzednio bezpośrednio poinformowany w sposób jednoznaczny, łatwy i zrozumiały, o:

a) celu przechowywania i uzyskiwania dostępu do tej informacji,

b) możliwości określenia przez niego warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do tej informacji za pomocą ustawień oprogramowania zainstalowanego w wykorzystywanym przez niego telekomunikacyjnym urządzeniu końcowym lub konfiguracji usługi;

2) abonent lub użytkownik końcowy, po otrzymaniu informacji, o których mowa w pkt 1, wyrazi na to zgodę;

3) przechowywana informacja lub uzyskiwanie do niej dostępu nie powoduje zmian konfiguracyjnych w telekomunikacyjnym urządzeniu końcowym abonenta lub użytkownika końcowego i oprogramowaniu zainstalowanym w tym urządzeniu.

Jak widzisz, nie tylko RODO stoi za wszelkimi absurdami w Internecie 😊.

Teraz pokażę Ci, jak uzyskać zgodę na wykorzystanie cookies. Od razu uprzedzam: zapomnij o prostym skierowaniu użytkownika do ustawień swojej przeglądarki, w której każdy z nas mógłby z łatwością dostosować ustawienia dot. cookies. Polskie przepisy odsyłają nas do zasad słynnej zgody z RODO (a jednak bez tego nie obejdzie się 😊).

Zgoda powinna być dobrowolna, świadoma, jednoznaczna. Nie może z kolei być ukryta, wyrażona dla wszystkich celów naraz. Krótko mówiąc, użytkownik powinien mieć jasną informację i możliwość „zarządzania ciasteczkami”.

Widzę tutaj dwie możliwości do wyboru dla Ciebie:

  1. pop-up przy otwarciu strony,
  2. pasek pojawiający się np. w dolnej części strony po jej otwarciu.

Zarówno na pop-upie jak na pasku powinna znaleźć się informacją, że strona zbiera pliki cookies oraz w jakich celach je wykorzystuje. Przykładowo, informacja może wyglądać tak:

Strona korzysta z plików cookie. Zarówno z tych niezbędnych – umożliwiających korzystanie z serwisu oraz z dodatkowych, wspierających analitykę i marketing. Kliknij, aby zaakceptować wybrane pliki cookie.

Pod spodem polecam wstawić dwa przyciski: „Akceptuję wszystkie” oraz „Ustawienia” lub „Wybierz cookie”. Po kliknięciu przycisku „Akceptuję wszystkie”, strona może zbierać wszystkie cookies, jakie ma podłączone. Po kliknięciu przycisku „Wybierz cookie”, użytkownikowi powinien pokazać się manager zarządzania plikami cookies, gdzie będzie mógł wybrać, jakie cookies strona może zbierać.

Taki mechanizm działa na stronie nalegalu.pl. Możesz śmiało wykorzystać go również w swojej witrynie. Jeżeli chcesz podejrzeć, jak wygląda mój ciasteczkowy pop-up, ale już wcześniej zaakceptowałeś cookies na tej stronie, to proszę, otwórz stronę innej przeglądarce. Wtedy zobaczysz komunikat ponownie.

Na koniec najważniejsze!

Jeżeli użytkownik zignoruje komunikat i będzie korzystał ze strony bez odhaczenia zgody, stronie nie może zbierać plików cookies, a ty musisz liczyć się z tym, że zbierane przez Ciebie dane statystyczne i marketingowe będą zbierane niezgodnie z prawem!

Tak jak wskazałem – zgoda musi być jednoznaczna, a wszelkie działanie poza własnym wyborem użytkownika będzie niezgodne z tym wymogiem. Tego samego zdania jest TSUE, czyli Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, który powyższy pogląd potwierdził w swoim orzeczeniu z 2019 roku.. Dlatego tak ważne jest, abyś maksymalnie ułatwił odwiedzającym Twoją stronę wyrażenie zgody na używanie ciasteczek i mógł cieszyć się prowadzeniem swojej witryny całkowicie NA LEGALU!

P.S. Jeśli masz jakiekolwiek pytania dotyczące cookies, napisz do mnie przez formularz kontaktowy!

O czym należy pamiętać podczas wyboru domeny strony internetowej, aby ustrzec się problemów prawnych?

Celem osób prowadzących biznes jest dotarcie do jak największej liczby potencjalnych klientów i przekazanie im tego prostego komunikatu:

Hej, jestem tutaj i mogę Ci coś sprzedać!

A zatem… Jak w łatwy i wygodny sposób przekazać tę wiadomość i dać się zauważyć klientom w sieci?

Jedną z najpopularniejszych i dających praktycznie nieograniczone możliwości metod jest utworzenie strony internetowej. Z pewnością wiesz też, że każda strona posiada tzw. domenę, czyli nazwę strony z rozszerzeniem (.pl .com .eu lub inna wybrana przez Ciebie). I Ty będziesz musiał wybrać domenę dla swojej strony.

Na co należy zwrócić uwagę podczas wyboru domeny?

Każdy, kto chce taką stronę założyć, staje przed kilkoma dylematami np. jaką nazwę strony wybrać. Metody wyboru są różne, a ogranicza nas wyłącznie nasza kreatywność. Oto parę przykładów:

– domena spójna z nazwą firmy,

– domena nawiązująca do towarów lub usług, które sprzedajemy,

– domena zawierająca nasze imię i nazwisko.

Dziś chciałbym zwrócić Twoją uwagę na nieco bardziej formalny aspekt wyboru domeny. Poza częścią marketingową warto pamiętać, że źle wybrana domena może stać się powodem problemów takich jak roszczenia innych firm. Co mam na myśli?

Wspomniałem już o tym w poprzednim artykule ……. . Wybierając nazwę domeny, która jest identyczna z nazwą już istniejącej firmy lub marki, możemy spodziewać się roszczeń ze strony jej właściciela. Nie pytałbym, czy roszczenie nastąpi, ale raczej… Kiedy nastąpi, bo to tylko kwestia inne firmie zacznie przeszkadzać Twój sukces.

Zapytasz:

A co mu do tego? W końcu nie był na tyle sprytny, żeby zarejestrować taką domenę. To nie mój problem.

Niestety, to jednak jest Twój problem. Często rejestrując, domenę uważamy, że po rejestracji jest już naszą własnością „na wieki”. Nikt nie ma prawa jej nam odebrać lub używać takiej nazwy.

Tutaj muszę przybliżyć Ci kilka bardzo istotnych szczegółów.

UWAGA!

Oto 2 rzeczy, które trzeba wziąć pod uwagę, aby nie narazić się na konflikt z prawem!

  1. Rejestrując domenę, stajesz się jej czasowym posiadaczem. Jeżeli przestaniesz płacić abonament, to po wskazanym okresie tracisz to prawo i każda inna osoba może ją ponownie zarejestrować.
  2. Elastyczny system rejestracji domen, który aktualnie wykorzystujemy, rodzi poważną komplikację. Zauważ, że zarejestrowana przez Ciebie domena może być taka sama lub podobna (np. fonetycznie) z nazwą firmy, która już istnieje lub z nazwą marki (znaku towarowego), który jest już zarejestrowany.

Prosty przykład! Przyjmijmy na potrzeby tego artykułu, że zarejestrowałeś domenę XYZ. Stworzyłeś na niej swoją stronę i w ciągu roku wygenerowałeś na niej spory ruch. Po roku otrzymujesz pismo od firmy „XYZ”, w którym czytasz, że korzystasz z domeny identycznej z jej nazwą. Mało tego, sprzedajesz taki sam towar jak oni. Brzmi podejrzanie, prawda?

W takim piśmie mógłbyś przeczytać, że korzystając ze swojej domeny (przypominam, zarejestrowanej „na legalu”) naruszyłeś art. X ustawy o prawie autorskim, ustawę o własności przemysłowej i ustawę o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji.

Swoją drogą, jeżeli ktoś wykorzystuje Twoją nazwę firmy i uprawia nieuczciwą konkurencję, to zachęcam, aby przytoczyć powyższe artykuły w piśmie do jej właściciela. Dlatego warto abyć zapamiętał…

Jeżeli chcesz uchronić się przed takimi nieprzyjemnościami, sprawdź w ogólnodostępnych bazach, czy firma…

BAZY

Teraz wiesz już, jak wybrać domenę, która nie będzie dla Ciebie kulą u nogi. Jeśli dotarłeś aż tutaj, to dziękuję Ci za przeczytanie artykułu i pytam:

Czego w temacie prawa chciałbyś dowiedzieć się w kolejnym blogu?

Daj znać w komentarzu, a ja pomogę Ci rozwiązać Twój problem NA LEGALU.